top of page

Kiedy dużo to już za dużo? Platformy, aplikacje i inne cuda

  • Zdjęcie autora: dr bartek
    dr bartek
  • 16 maj 2022
  • 3 minut(y) czytania

Będąc zainteresowanym tematyką uzdrawiania branży budowlanej przy pomocy rozwiązań informatycznych nie da się nie natknąć na platformy kolaboracji i inne powiązane z nimi aplikacje wspierające niektóre procesy mające miejsce w trakcie realizacji projektu. Jednym z takich procesów jest na przykład zarządzanie usterkami, albo szerzej zarządzanie "problemami" w procesie. Moje pierwsze doświadczenia z tego typu systemami miały miejsce dobre klika lat temu. Wyznacznikiem wydawał się być Aconex, który właśnie kupił Conjecta, a chwilę później został kupiony przez Oracle. W międzyczasie na rynku pojawiło się sporo rozwiązań, które za misję stawiają sobie zbawienie branży.


Z racji pełnionych funkcji i zainteresowań miałem okazję brać udział w wielu prezentacjach rozwiązań podobnej klasy oferowanych w modelu SaaS (Software As A Service), czyli subskrypcyjnym. Jest tego na prawdę dużo. Od całkiem świeżych rozwiązań np. węgierski BauApp (laureat konkursu dla startupów na Property Forum 2021), przez Ajour, Plangrid, Fieldwire, Dalux, EDM, Hustro i sporo innych (przepraszam pominiętych). Każda prezentacja obiecuje bezproblemową budowę. Niezręcznie się robi po pytaniu: dlaczego mam wybrać was, a nie kogoś ze stawki? Skoro odniesieniem jest Thinkproject i Aconex, to można założyć, że funkcjonalności są podobne (i faktycznie są). Zarządzanie dokumentami, usterkami i procesami. Czasem przeglądarka modeli BIM. Poza tym wyścig na drobiazgi trwa.

Może warto zadać pytanie: czy branża chce być zbawiona? I zaraz kolejne czy poszczególne jednostki chcą być zbawione? Branża jest okrutnie rozdrobniona i rzadkością jest wdrożenie jednego rozwiązania ramowo przez jedną organizację. Raczej wciąż mówimy o pilotażach. Na zasadzie spróbujmy na jednym projekcie i zobaczymy co z tego wyjdzie. Przy takim podejściu trudno o zmobilizowanie uczestników do poważnego traktowania platformy. Staje się ona raczej uciążliwością. Znowu trzeba się uczyć, nowe hasła, a na kolejnym projekcie będzie jeszcze inna platforma. Po co mnie to- prześlij mi mailem skan z pieczątką. Finał tej historii jest taki, że jak podmiot zatrudniający chce wdrożyć taką platformę, to musi to wymóc na podmiotach zatrudnianych. W przeciwnym razie większość komunikacji pójdzie innymi ścieżkami. Znam przypadki porzucania platform po nieudanym wdrożeniu. Owszem, można powiedzieć, że wdrożenie nie było prawidłowo przeprowadzone- ale czy na pewno miało sens dla użytkowników?

Czy nie jest tak, że za szybko rzucamy się do budowy narzędzi i kupowania/ wdrażania platform? Bez gruntownego przemyślenia konkretnego przypadku, zaprojektowania procesów na kartce zaczynamy budować/kupować rozwiązania, które magicznie usuną z drogi wszystkie problemy? Rozdrobnienie rynku i liczba uczestników projektu powoduje, że wyłamanie się jednego ogniwa z procesu powoduje, że sens wdrożenia platformy staje pod znakiem zapytania.

Co więcej, potencjał automatyzacji platform chmurowych dla mas i narzędzi low-code i no-code daje całkiem sporą możliwość kreowania środowisk współpracy. Nie będzie to Aconex z totalną kontrolą każdej czynności i zdarzenia, ale ludzie będą korzystali ze znanych narzędzi, którymi posługują się w ramach organizacji- na przykład Microsoft 365 z przyległościami.

Umówmy się, budów i procesów nie wstrzymują decyzje podejmowane przez pojedyncze osoby i umożliwienie im akceptacji kliknięciem nie załatwi tematu. Te decyzje mogą zapaść na cotygodniowej koordynacji. Natomiast poważne decyzje o wydaniu dodatkowych milionów są zawsze wysiłkiem zespołowym i muszą być podparte odpowiednią dokumentacją, opiniami itd. To wymyślanie kolejnych opracowań i ich przygotowanie zabiera czas i opóźnia proces. Natomiast na ten stos dokumentów wystarczy folder na Google, czy One Drive. Uważam, że jeśli się umówimy, gdzie tych dokumentów szukać, a następnie podłączymy do tego jakiś automat, który będzie nas informował, że dokumenty są w umówionym miejscu, to osiągniemy prędkość światła w podejmowaniu decyzji. Tych poważnych...


Czy sugeruję jakieś samoograniczenie rynku lub konkurencji? Wręcz przeciwnie, ale o tym w jednym z kolejnych wpisów.


3 Comments


Guest
May 18, 2022

Rozpoczęliśmy od issue management a skończyliśmy na EDM. Rozwiązaniem może będzie openCDE

Like
dr bartek
dr bartek
May 22, 2022
Replying to

openCDE na razie to API. To już dużo, ale dopóki formaty danych nie zostaną wystandaryzowane trudno będzie mówić o pełnej interoperacyjności.

Like

Guest
May 17, 2022

Najbardziej lubię właśnie takie disupcyjne tezy - po polsku zwykło się mawiać "kij w mrowisko" albo coś tam z granatem w nieczystościach - nieważne. Teza jest bardzo silna i wymaga omówienia.

Like
bottom of page